Logistyka jest jak krwioobieg gospodarki – jako pierwsza odczuwa zmiany i przewiduje jakie tendencje będą miały miejsce w innych sektorach gospodarczych w kolejnych miesiącach. Kiedy w Polsce w marcu zaczynał się lockdown to sektor TSL od kilku miesięcy w dynamiczny sposób uczył się funkcjonowania w nowej rzeczywistości, która wymagała opracowania nowych łańcuchów dostaw czy radzenia sobie z komplikacjami, które były bardzo duże po tym jak okazało się, że Azja niemal na kilka miesięcy będzie wyłączona z gospodarczego obiegu. – Pierwsza połowa roku 2020 przyniosła prawdziwą rewolucję. Grupa CSL wyszła z problemów związanych z COVID-19 na tarczy. Udało nam się utrzymać relacje z klientami i pozyskać nowych. Zauważamy jednak, że gospodarka nie wróciła jeszcze do stanu sprzed pandemii, a groźby jesiennej eskalacji koronawirusa powodują w wielu sektorach gospodarki niepewność, żeby nie powiedzieć, że popłoch. Naszym sposobem na działanie jest dywersyfikacja – mówi Prezes Grupy CSL Laura Hołowacz.
Jesień może być trudniejsza dla logistyki. „Pierwsze półrocze to czas zapasów i odrabiania strat. Drugie? Życia z oszczędności”
Lockdown w Polsce był dla całej gospodarki wydarzeniem zaskakującym, choć branża TSL już od miesięcy wiedziała, że koronawirus nie jest tylko azjatyckim kaprysem i jego rozprzestrzenienie się na cały świat może doprowadzić do poważnych konsekwencji niemal w każdej sferze naszego życia. Podsumowując ostatnie miesiące i planując kolejne, nie można nie brać pod uwagę tego, co się obecnie dzieje na światowych rynkach. Widzimy, że wiele firm transportowych różnie radzi sobie z kryzysem przez co dobór partnerów do współpracy jest zadaniem bardzo trudnym. W przeciwieństwie do Grupy CSL nie wszystkie firmy branży TSL płynnie przeszły przez proces informatyzacji, co mocno komplikowało im pracę zdalną, a co za tym idzie obsługę klientów.
– Jestem optymistką, choć należy realnie spojrzeć, że sytuacja gospodarki w roku 2020 jest bardzo trudna i odbija się to także na rynku spedycji, logistyki i transportu. W pierwszej połowie roku, kiedy nastąpił lockdown i odmrożenie gospodarki obserwowaliśmy, że wiele firm w popłochu robiło zapasy. Zamawiano surowce, produkty spożywcze, artykuły higieniczne, środki niezbędne do produkcji przemysłowej oraz do produkcji chemicznej. Ta chęć najpierw przygotowania się „na czarną godzinę”, a następnie nadrabianie zapasów po czasie lockdownu mocno napędzało logistykę i można powiedzieć, że mieliśmy bardzo aktywne miesiące działania – przyznaje Prezes Grupy CSL Laura Hołowacz. – Nie wszystkie firmy wyczerpały zapasy. Po dość dynamicznym wzroście przeładunków i zamówień w pierwszym półroczu może przyjść spowolnienie w drugim. Mamy zapasy, jesteśmy gotowi na trudną jesień, staramy się oszczędzać. To może odbić się na firmach branży TSL, które nie mają zdywersyfikowanego portfela klientów – dodaje Prezes Laura Hołowacz.
Rosła celuloza i przemysł spożywczy, spadała branża metalowa i automotive. Terminowość grupy CSL w czasie pandemii to… 99%
Jak przyznaje kierownik działu spedycji lądowej Grupy CSL to właśnie dywersyfikacja i kompleksowa obsługa klientów może być dla firm z branży TSL podstawą do sprawnego funkcjonowania w kolejnych miesiącach. Logistyka się zmienia i zmieniać muszą się firmy i obsługa klienta. Ważna jest jakość, dynamika, możliwość bieżących reakcji na sytuację na świecie: – Dość mocno przeorganizowaliśmy swoją pracę, by mimo wielkich komplikacji na rynku na bieżąco obsługiwać klientów i nawiązywać relacje z nowymi, których również było wielu. Dokonaliśmy pewnej hybrydy, część pracowników podejmowała pracę zdalną, część była w biurze. Dzięki temu mieliśmy możliwość obsługi klientów na takim samym poziomie, dokumentowo również sobie radziliśmy, do portu dostarczane były wszystkie informacje w sposób dynamiczny. Najtrudniejszy okres był w marcu i w kwietniu, a sytuacja kształtowała się w zależności od branży. Dzięki dywersyfikacji nie odczuliśmy spadku. Branża papiernicza dynamicznie wzrosła i poszybowała do góry, spadł za to metal czy automotive, które mierzyły się z problemami. Widzimy jednak, że kolejne miesiące przynosiły pewne odwrócenie tendencji i nie ma mowy o spadkach, z którymi gospodarka nie może sobie poradzić – mówi Marta Bartoszek.
W szczytowym momencie pandemii koronawirusa wiele firm transportowych mierzyło się z problemem terminowości dostaw. Zerwane łańcuchy dostaw, mniejsza dostępność kierowców, blokady na granicach. Takie czynniki nie sprzyjały obsłudze w trybie dynamicznym. Grupa CSL w pierwszym półroczu 2020 miała w swoich statystykach 99% terminowych dostaw! – W pierwszym półroczu 2020 roku zdecydowanie dominowały transporty krajowe. Część firm w międzynarodówce zawiesiła lub zamknęła działalność. W Polsce produkcja nie wyglądała źle, a np. w Czechach czy w Niemczech te zamknięcia były poważniejsze – mówi Marta Bartoszek, Kierownik Działu Spedycji Lądowej Grupy CSL. – Mamy na tyle szeroki wachlarz podwykonawców, że udało nam się obsłużyć naszych klientów polegając na naszej dotychczasowej bazie – dodaje Marta Bartoszek.
Grupa CSL rozwija moduł pracy zdalnej. Kontynuowane są projekty CCIC Intermodal Depo Dunikowo oraz inicjatywy rozwijane w ramach Grupy CSL.