Portal wSzczecnie.pl przygotował artykuł na temat sytuacji w portach w Polsce w I połowie 2024 roku. W tym artykule o komentarz zapytano Przemysława Hołowacza, dyrektora ds. rozwoju Grupy CSL. Rok do roku obroty ładunkowe spadły o 12%. Największy spadek widać w przypadku wolumenu przeładunkowego węgla. Duży wzrost przeładunków nastąpił za to w grupie przeładunkowej kwalifikowanej jako „drewno”.
Eksperci sektora TSL przyznają, że sytuacja całej branży w latach 2023 i 2024 jest trudniejsza. Mowa zarówno o przewozach towarowych drogą morską, jak i transportem drogowym czy kolejowym.
– Transport, spedycja i logistyka żywo reagują na sytuację na światowym rynku. Jeżeli przemysł i produkcja są rozpędzone, to zleceń jest więcej i przeładunki surowców rosną. Jeżeli przemysł jest w gorszej kondycji, to zamówień jest mniej. Widzimy, że przemysł ciężki czy branża automotive wyhamowały z produkcją, te perspektywy były więc znacznie gorsze w ostatnich miesiącach. Jest jednak nadzieja, że to, co najgorsze, już za nami, a przeładunki będą rosły – mówi Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju biznesu Grupy CSL.
– Dzisiejszy poziom przeładunków to praktycznie powrót do ich orientacyjnej wartości sprzed dwóch lat. Trudno jednak ocenić, jak realnie będzie wyglądać rzeczywistość logistyki w stabilnych warunkach. Przypomnę, że przed wojną była pandemia, a na to wszystko nakładała się wysoka inflacja. Tak naprawdę jesteśmy ciekawi, jaką niespodziankę przyniesie nam stabilizacja gospodarcza – dodaje Hołowacz.
PRZECZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ: