Fakty są takie: od tygodnia jeden z największych światowych szlaków komunikacyjnych blokowany jest przez ogromny kontenerowiec, który z nieustalonych jeszcze przyczyn stanął w poprzek kanału tworząc największy logistyczny kotek na świecie. Sytuacja jest bardzo poważna, bo szacunkowo Kanał Sueski łączący Azję i Europę jest odpowiedzialny za 9-12% światowego handlu. Ile może potrwać jeszcze blokada i czy branża TSL jest gotowa na alternatywne działania? Jak mówi Prezes Grupy CSL Laura Hołowacz wyjścia są trzy: szybkie działanie mające na celu odholowanie kontenerowca, uruchomienie dróg alternatywnych np. intermodalnych lub wyładunek kontenerów i przewiezienie ich okrężną drogą. Każde z tych rozwiązań wiąże się z tym, że zajmuje wiele czasu, a czas w tym przypadku to dosłownie pieniądz. I to ogromny.
Ceny ropy, ceny transportu morskiego i nie tylko. Czyli jak jeden kanał zablokował ponad 10% światowego handlu
Kanał Sueski uważany jest za jeden z najważniejszych szlaków towarowych na świecie. Jego blokada trwająca już od tygodnia to miliardowe straty dla całej logistyki. Trudno wyobrazić sobie gorszy moment dla blokady handlu niż właśnie I kwartał roku 2021. Trwa pandemia koronawirusa, wiele firm – w tym światowych gigantów – boryka się z brakami towarowymi. Gigantyczny korek transportowy spowodowany blokadą kontenerowca może doprowadzić do tego, że wiele towarów nie dotrze do swoich odbiorców na czas. Trudno jeszcze szacować, które branże będą najbardziej stratne. Najczęściej mówi się o: kawie, celulozie, materiałach drewnianych czy po prostu szeroko rozumianych produktach spożywczych. O niedoborach będzie mogła mówić również branża tekstylna. Im dłużej trwa blokada, tym większe straty generuje.
– To problem o gigantycznej skali globalnej, który trwa relatywnie krótko, a już teraz generuje gigantyczne efekty gospodarcze. Wzrost cen ropy, wzrost cen transportu morskiego, wzrost wartości wolumenu transportowanego komunikacją intermodalną. Udział Kanału Sueskiego w logistyce jest bardzo istotny, przepływa tam w szczytowych momentach nawet 13% światowego handlu, a droga alternatywna wokół Afrykę zabiera nawet dwa tygodnie dłużej. Kanał traktowany jest jako logistyczna autostrada, a teraz zmuszeni jesteśmy do objazdów. Mam nadzieje, że ta sytuacja nie potrwa już długo – mówi Prezes Grupy CSL Laura Hołowacz.
Konsekwencje również dla Pomorza Zachodniego
Czy Polska również odczuje blokadę Kanału Sueskiego? Czy ta sytuacja ma wpływ na zachodniopomorską gospodarkę? Prezes Grupy CSL Laura Hołowacz nie ma wątpliwości, że problem globalny ma również swoje lokalne konsekwencje. – Statki, które miały przypłynąć do Polski stoją w korku i czekają na swoją kolej. Opóźnienia towarowe zdają się więc niestety niemal pewne, a to może spowodować, że niektórych towarów czy surowców zabraknie na półkach sklepowych czy w fabrykach. Ceny więc wzrosną, czas zawsze ma wpływ na cenę. Polska ma to szczęście, że jesteśmy eksporterem ilości towarów i to powoduje, że nie jest aż tak łatwo zachwiać naszą gospodarką. Nie zabraknie nam podstawowych dóbr do funkcjonowania, a są kraje, które nie są samowystarczalne – dodaje Laura Hołowacz.