– Z ekonomicznego punktu widzenia nie jest to wytłumaczalne. Ceny paliw na całym świecie rosną, a w Polsce pozostają na niezmienionym poziomie. Z punktu widzenia sektora TSL to widzimy pozytywne strny takiego działania, ale nie brakuje też obaw, co stanie się, gdy ceny zaczną rosnąć i czy ten „skok” nie będzie wówczas dla wielu przewoźników szokiem – mówi Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju biznesu Grupy CSL, ekspert transportu i logistyki.
Jak mówi Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju biznesu Grupy CSL obecna sytuacja przynosi sektorowi TSL sporo niepokoju, ale jednocześnie daje szansę na polepszenie konkurencyjności wobec innych firm w Europie.
– Gdy ceny paliw spadają to spadają jednocześnie ceny transportu drogowego w ujęciu krajowym i międzynarodowym. Polscy przewoźnicy są w stanie oferować klientom dobre warunki cenowe i wygrywać walkę o klientów z firmami z Niemiec, Holandii czy Skandynawii. Oczywiście nie wiadomo ile taka sytuacja potrwa, bo obecne utrzymywanie cen paliwa na niższym poziomie nie ma podłoża ekonomicznego, ale widzimy, że firmy na tym zyskują – przyznaje Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju biznesu Grupy CSL.
– Zdajemy sobie sprawę, że to sytuacja „na ten moment”. Mam nadzieje, że gdy nastąpi odwrócenie trendu, to nie będzie dla firm bolesne. Obecnie firmy sektora TSL rezygnują z zakupów hurtowych i nawet duże firmy logistyczne tankują na stacjach paliw. Nie ma jednak mowy o robieniu wielkich zapasów. Zabezpieczenie starają się stworzyć ewentualnie mniejsze firmy. Widzimy, że przedsiębiorcy sektora TSL w czasie recesji bardziej stawiają na funkcjonowanie „tu i teraz”, niż na robienie zapasów. Ceny paliwa mogą rosnąć, ale i mogą jeszcze spadać – dodaje Przemysław Hołowacz.