Na kolei szykuje się wysyp zamówień na zestawy trakcyjne, wagony, lokomotywy. W perspektywie niecałej dekady pojawi się wielkie zlecenie na ponad setkę pociągów jeżdżących z prędkością 250 km/h. Kto na tym skorzysta?
Najlepiej, żeby przetargi na zakupy taboru kolejowego wygrywały firmy krajowe i dzięki temu urosły. Jest jednak kilka „detali”, które to komplikują.
Przede wszystkim nie wiadomo, czy naszych przewoźników będzie stać na planowane inwestycje. Każde wahnięcie w koniunkturze transportu, utrata kluczowego zlecenia – przekłada się na cięcia w takich planach. A w nowej perspektywie finansowej Unia Europejska ma skromniej dofinansowywać takie zakupy.
Więcej na stronach www.wnp.pl.